wtorek, 3 maja 2011

In the wonderland , chasing rabbits

Wczorajszego dnia niestety nie opisałam , ale był on niesamowity . Z przedwczoraj na wczoraj spała miodek :* oczywiście śmiechu było nie mało , wstałam godz . wcześniej od niej i potem ona zjadłyśmy śniadanie i siedziałyśmy przed kompem i gadałyśmy . Potem przyszła Ver za którą się straaasznie stęskniłam , moi rodzice wczoraj robiła grilla na balkonie z powodu takiego że moja mama  miała imieniny . Przyszli bracia , i oczywiście dopiero wtedy zaczęły się śmiechy Patryk zaczął bić Kacpra a ja do niego ` słuchaj Patryk jak byłeś mały to ja Cie biłam i Ci to bolało ` dziewczyny śmiech na całego ile ja tam waliłam tekstów i mój Patryk to głowa mała . Potem już przyjechało oo wieeeele więcej rodziny ^^ dziewczyny poszły i zaczął się grill najadłam się w szoku chyba przytyłam jakieś 10 kg . :   o . Moja mama uczyła Kacpra tańczyć , mój wujek jakieś mi zaczął tańce pokazywać nie wiadomo jakie ja tylko stałam i się śmiałam a on ' noo dawaj dawaj 21 , jest wesele , muszę Cię poduczyć ' . Mój wujek na chwile wyszedł i wtedy do mnie zadzwonił żebym wyniosła ketchup z domu i powiedziała że koleżanka dzwoniła i tak zrobiłam patrzymy a po chwili mój wujek wchodzi cały ' pokrwawiony ' ja panika cały dom paaanika i potem już im powiedzieliśmy że to wkręta moja ciocia się na wujka obraziła hahahaha moja mama się zaczęła na niego drzeć ; boooże myślałam że coś ci się stało ; a mój wujek mnie na ręce i ; to jest mój zioom , dobry wam przypał zrobiliśmy coo ; hahaha <3 to było wspaniałe :) . Dzisiejszy poranek jak poranek , potem znowu przyszła rodzina na obiad Kacper  wpada do domu i ' będziemy tańczyć ' :D:D . Wszyscy się rozeszli i teraz oglądam mecz i piszę notkę :) . Za tydzień jadę na legie :) i po zakupy najważniejsze jest to że muszę sobie kupić walizkę bo taką śliczną walizkę z londynu rozwaliłam w wakacje ;( i teraz nowej potrzebuje ponieważ w czwartek następny jadę na wycieczkę 4 dni = WROCŁAW :) i oczywiście musi coś nowego wpaść do mojej szafy :) Potem znowu po sukienkę , do fryzjera i 21 wesele . Za 30 min . zaczyna się mecz barcelona vs real . oczywiście jestem mile widziana przed TV , ale chyba myślę że chociaż raz zamiast tego wpadnę w cieplutką piżamkę , zrobię sobie sałatkę owocową i odpalę na kinie domowym Alice in The Wonderland ( dzień dziecka ) do końca tyg . jeszcze nie idę do szkoły więc chorobę trzeba jakoś wykorzystywać :)  Dobra ja spadam uff . notkę już mam za sobą :) 3majcie się :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz